08.12.2018 – 08.01.2019
Na prośbę ks. bp Cyryla naszego Ordynariusza na miesiąc do Magadanu, wyleciałem w wigilię uroczystości Niepokalanego Poczęcia NMP. Leciał ze mną Generalny Konsul RP w Irkucku p. Krzysztof Świderek, który organizował w magadańskim kościele koncert organowy. Lecieliśmy z Irkucka około 6 godzin, z przesiadką w Chabarowsku.
Magadan przywitał nas przepięknym zachodem słońca i faktem, że nie doleciał mój plecak. Odnalazł się po dwóch dniach. Dwa koncerty, które zgromadziły sporo melomanów, dał prof. Marek Stefański z Krakowa. W czasie pobytu w Magadanie p. Konsul złożył wieniec w kaplicy męczenników, która jest obok kościoła.
13 grudnia z wizytą duszpasterską przyleciał Pasterz naszej diecezji ks. bp Cyryl Klimowicz. 16 grudnia w niedzielę, wspólnie z ks. Biskupem celebrowaliśmy Mszę Świętą, w czasie której trzy osoby przyjęły sakrament bierzmowania. Była to również chwila pożegnania z siostrami szarytkami, które przez piętnaście lat posługiwały ubogim. W obecności parafian, s. Prowincjalnej Anny Pietrasik, s. Małgorzaty Słomki i Małgorzaty Bochenek, ks. Biskup podziękował za posługę. Wzruszającym momentem była piosenka ułożona i zaśpiewana dla Sióstr przez Swietłanę. Siostry zapisały piękną stronicę w historii Magadanu.
Korzystając z obecności ks. Biskupa mogłem przed Świętami skorzystać z sakramentu pokuty. Trudno jest sobie wyobrazić, że aby się wyspowiadać musisz lecieć samolotem albo na Kamczatkę 6 godzin, albo do Jakucka jakieś dwa dni samochodem.
Po wylocie ks. Biskupa i Sióstr zostałem z moimi nowymi parafianami. W niedzielę na Mszę Świętą przychodziło około 40 osób, w ciągu tygodnia kilka osób, czyli nasz rosyjski standard. Niestety w magadańskiej parafii nie ma zwyczaju wigilii, pierwszy raz w życiu byłem pozbawiony tego momentu. Z drugiej strony nie ma się co dziwić, proboszczem jest Amerykanin, i on ma swoje zwyczaje. Pasterka była o godz. 21.00, w ten dzień również o godz. 18.00 były jasełka dla dzieci z miasta. Boże Narodzenie 25 grudnia to zwykły dzień pracy, więc nie ma klimatu do świętowania. Takim dniem „wigilijnym” dla Rosjan jest 31 grudnia. Wtedy jest choinka, wspólny stół, prezenty, dziadek mróz…i od 1 stycznia do 9 stycznia mają dni wolne.
Ja zaprzyjaźniłem się ze Swetłaną i Krystyną, które codziennie były na Mszy Świętej i w Nowy Rok, przy huku petard i fajerwerków o godz. 00.00 zaczęliśmy uroczystą Mszę Świętą. Potem było wspólne, miłe świętowanie. Swetłana Maria i Krystyna Faustyna pokazały mi również swoje ulubione miasto. Dużo czasu spędzaliśmy razem, ubogacając siebie nawzajem. Chodziłem też z komunią świętą do Andrzeja, który cierpi na dziecięcy paraliż i stracił wzrok, obecnie ma 46 lat. Jego mama Maria, z pochodzenia Niemka, również codziennie była na Mszy Świętej. Te wizyty, zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
O. Michael proboszcz, wielu ludziom, znajdującym się w bardzo trudnej sytuacji pomógł znaleźć Boga i odnaleźć się w życiu. Odnalazł też i zebrał w parafii byłych więźniów łagrów. Teraz zostało przy życiu tylko kilka osób, świadków tamtych wydarzeń, większość już odeszła do Pana. Magadan to ziemia męczenników, będąc w tym „wagoniku” o. Michaela, który nazywają pustynią, słuchałem Warłama Szarłamowa „Opowieści kołymskie”. To było niesamowite przeżycie, mając świadomość, że właśnie znajdujesz się w tym miejscu.
Kołyma – złote serce Rosji, taki napis wita, każdego, kto wychodzi z lotniska w Magadanie. Na mnie duże wrażenie zrobiła „Maska boleści” i wystawa o łagrach w muzeum. Samo miasto według mnie bardzo ładne i zadbane.
Ja dziękuję Panu Bogu za to nowe doświadczenie. Na lotnisko odwieźli mnie ludzie z rady parafialnej, dużo wcześniej. I kiedy oni już pojechali, miłą niespodziankę zrobiły mi Swetłana i Krystyna, które przyjechały autobusem, aby się ze mną pożegnać. To było bardzo miłe, tym bardziej, że nieoczekiwane…
W Irkucku na lotnisko wyjechał po mnie ks. Biskup, przyleciałem późno o 23.30 i przenocował mnie w kurii. Następnego dnia ks. Biskup odwiózł mnie do Usola. Bracia, parafianie i Siostry albertynki przyjęli mnie bardzo ciepło i z nieudawaną radością, widać było, że się stęsknili. Ja zresztą też…17 stycznia była 16 - sta rocznica mojego pojawienia się w Usolu.
W czasie pobytu w Magadanie pamiętałem o Was kochani w modlitwie i również miałem możliwość sprawować tam Msze Święte, które w tym czasie zamawialiście.
W tym roku o. Prowincjał Jan, zgodził się na półroczy mój pobyt w Pichtińsku, od końca kwietnia do końca października. Proszę Was o modlitwę, aby ten czas był czasem nawrócenia i błogosławieństwa Bożego…
Z modlitwą br. Paweł Apostoł ocd
Oprócz modlitwy nic nie mam, co bym ofiarował Panu Bogu: uważać ją mogę za jedyny mój datek. Pościć mi nie wolno, jałmużnę nie bardzo jest z czego dawać, do pracy sił nie ma. Cierpieć i modlić się tylko mi zostaje. Większych jednak skarbów nie miałem nigdy i nie chcę więcej.
List 73, s. 169.
Dzisiaj 17
Wczoraj 12
Tydzień 148
Miesiąc 460
Ogółem 78893
Poszukujemy ofiarodawców, którzy by wsparli
kościół Św. Rafała Kalinowskiego
i pomogli w utrzymaniu naszego klasztoru w Usolu
Ofiary można wpłacać na konto:
Warszawska Prowincja Karmelitów Bosych
ul. Racławicka 31, 02-601 Warszawa
16 1600 1127 1848 8772 2000 0008
BNP Paribas Bank Polska SA
ul. Suwak 3, 02-676 Warszawa
Za każdy dar serca serdeczne: Bóg zapłać!
Karmelici Bosi
DOM PW. ŚW. RAFAŁA KALINOWSKIEGO
ul. 1 Maja 56, P.O. Box 17
665452 USOLE SIBIRSKOIE Rosja
007-39543-62714